Jak zostałam fanką kubeczków menstruacyjnych?
Kilka tygodni temu wspominałam o początkach mojej przygody z kubeczkiem menstruacyjnym. Było trochę teorii. Dziś jestem po sprawdzeniu działania kubeczka w praktyce. I obstaje przy swoimi zdaniu - nadal jestem na TAK. Posiadany przeze mnie Lily Cup to jeden z najlepszych kobiecych gadżetów, które znalazły się w moim posiadaniu.
Początki były ciężkie. Ważne jest znalezienie metody aplikacji wygodnej dla nas. Właśnie z tym miałam największy problem. Tu na pomoc przychodzi wiele filmików instruktażowych i podpowiedzi znalezionych w internecie. Ja korzystałam z tego:
Początki były ciężkie. Ważne jest znalezienie metody aplikacji wygodnej dla nas. Właśnie z tym miałam największy problem. Tu na pomoc przychodzi wiele filmików instruktażowych i podpowiedzi znalezionych w internecie. Ja korzystałam z tego:
Po kilku aplikacjach zaczynamy działać na wyczucie. I od razu uprzedzam pytania: nie, nie wielkość nie jest odczuwalna. Ani przy zakładaniu, ani tym bardziej podczas prawidłowego użytkowania. Jeśli czujemy dyskomfort to znaczy, że coś poszło nie tak.
Kolejna ważna, a do tego nurtująca Was sprawa. Utrzymanie w czystości.
Nie jest to tak skomplikowane jak mogłoby się wydawać. Ważne jest aby przed, oraz po zakończonym okresie przeprowadzić dezynfekcję. Ja robię to na dwa sposoby. Pierwszy to wygotowanie. 5 minut powinno wystarczyć. Ja jednak preferują pomoc tabletek do dezynfekcji. Ja posiadam tabletki marki Milton i jestem zadowolona z ich działania. Ćwierć tabletki, 800 ml zimnej wody i kubeczek zanurzony na 15 minut. Nie ma banalniejszego sposobu.
Podczas trwania okresu nie bawimy się po każdym opróżnieniu w wygotowywanie. Opłukanie pod bieżącą wodą jest wystarczające. Można użyć również łagodnego, sprawdzonego środka myjącego (ja czasem korzystam z aleppo). Przy braku dostępu do bieżącej wody można go po prostu wytrzeć papierem, czy nawet chusteczką. I to ciągle jest ok.
Po tych kilku tygodniach osobiście nie zauważyłam minusów w stosowaniu kubeczka. Pomijając nerwowe początki oczywiście. Jeśli jesteście gotowe spróbować - serdecznie polecam. Nie jest to takie straszne jakby się wydawało. "Obrzydliwe" ? Przecież nawet przy tamponach i podpaskach myjemy ręce, a przy tych drugich aplikacja jest dosyć zbliżona do kubeczkowej.
Ja jestem na tyle zadowolona, że myślę nad kolejnym kubeczkiem, prawdopodobniej składanym. Posiadany przeze mnie Lily Cup występuje w takiej wersji i prawdopodobnie to na niego się skuszę. Chociaż chętnie spojrzę też na inne w ofercie Drogerii Ekologicznej - bo oprócz dużego wyboru dostajemy też fachowe porady z których warto skorzystać :)
A czy Wy zmieniłyście swoje zdanie odnośnie kubeczków menstruacyjnych? Dacie im szansę?
Choćby nie wiem co to do mnie nie przemówi :P
OdpowiedzUsuńKilka razy myślałam, że może...ale potem szybko mi przechodziło ;)
OdpowiedzUsuńFuj, nigdy to do mnie nie przemówi...
OdpowiedzUsuńMnie też to nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńChyba nie kręcą mnie takie gadżety
OdpowiedzUsuńChyba warto spróbować, całkiem dobra alternatywa dla podpasek i tamponów ;)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego już o nich czytałam i jak najbardziej kusi mnie takie rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńChyba warto spróbować. :)
OdpowiedzUsuń