Mój hit: Olejek z drzewa herbacianego

Czy warto inwestować w naturalne kosmetyki, półprodukty? Pewnie, że warto. Przede wszystkim dlatego, że to inwestycja warta swojej ceny. Ba, są nawet takie rzeczy za które zapłaciłabym o wiele więcej, byle tylko znalazły się w mojej łazience. I o jednym z takich kosmetyków chciałabym dziś napisać. Olejek z drzewa herbacianego.


Kilka miesięcy temu zaopatrzyłam się w takowy z The Body Shop (recenzja) jednak cena i skład go trochę przekreśliły. Jakie było moje zdziwienie, gdy trafiłam w jednym  z popularnych marketów czysty olejek. Za całego funta (5 złotych to nie majątek przy takiej wydajności!). Od tej pory z olejkiem się nie rozstaję. Mam dla niego trzy szczególne zastosowania, które sprawiają, że w mojej łazience jest niezastąpiony.

Numer 1.
Ulubiony szampon i 3-5 kropal dodanych do porcji. Masuje skórę głowy, na chwilę zostawiam i spłukuję jak zwykle. Dzięki temu zabiegowi włosy są lżejsze i mam wrażenie, że dłużej zachowują "świeżość". Do tego ma świetne działanie w walce z przesuszoną skórą głowy, czy łupieżem. A jako bonus podobno (sama jeszcze nie odczułam) olejek ten przyspiesza wzrost włosów, stymulując krążenie krwi. Grzech nie próbować.

Numer 2.
Kropelka olejku na wypryski, Kiedy tylko pojawia się niechciany gość traktuje go kropelka olejku bezpośrednio na nim. Radzi sobie świetnie. Nie powiem, że w ciągu nocy problem znika, ale zdecydowanie przyspiesz proces gojenia. Z intensywnością i bolesnością niechcianego gościa również sobie radzi. W takich sytuacjach warto go mieć zawsze pod ręką :)

Numer 3.
2-3 kropelki dodane do ulubionego kremu na dzień. Przyjemnie chłodzi i działa jak wyżej, tylko w mniejszym stopniu. Szczególnie dla osób, które myślą, że z trądzikiem wygrają tylko za pomocą dedykowanych temu problemowi kosmetykom. Na własnej skórze przekonałam się, że podstawa to nawilżanie. Dobrze nawilżona skóra nie robi problemów. Olejek dodany od czasu do czasu może zachować w nas poczucie, że jednak "jakoś walczymy". Chociaż powtarzam - nawilżanie najlepszą drogą do wygranej ;)


Olejek z drzewa herbacianego ma również mnóstwo innych zastosowań. Walka z grzybicą, redukowanie nieprzyjemnych zapachów ze zużytych pieluszek, czy walka ze świądem po ugryzieniu owada. To tylko jedne z wielu zastawań. Jak widać warto go mieć zawsze w domu.

Znacie ten olejek eteryczny? A może macie innych ulubieńców?

10 komentarzy:

  1. Wszystko co może się sprawdzić na wypryski jestem chętna wypróbować 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wypryski by mi się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna planuję kupić, olejek z drzewa herabacianego zbiera dużo pozytywnych recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten olejek od dawna gości w mojej kosmetyczce :) Sprawdza się na wiele problemów skórnych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam kiedyś olejek z drzewa herbacianego (innej marki) i dodawałam kilka kropli do szamponu -fajnie działał na przetłuszczające się włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo, nie pomyślałam żeby trochę na włosy zaaplikować, dobry pomysł

    OdpowiedzUsuń
  7. Przydałby mi się :) ale nie wpadłabym na to, by aplikować go na włosy :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz, na pewno się odwdzięczę :)

Zapraszam do obserwowania!
Jeśli klikniesz "Obserwuj" proszę, poinformuj mnie o tym :)

Copyright © 2014 what's on your mind? , Blogger