Ikoo do zadań specjalnych

Zawsze marzyłam o długich, gładkich i idealnie prostych włosach. Jednak moje marzenia w tym temacie nie zostały spełnione. W zamian dostałam grube, gęste i nijak podatne na układanie włosy. I od lat z nimi walczę.
Tym razem nie będę Wam zachwalała super kosmetyku do zadań specjalnych. Nie pomogę w wyborze super odżywki, olejku czy szamponu który zdziała cuda. Nie w tym wpisie ;) Dziś chciałam skupić się na gadżecie którego nie może zabraknąć w domu żadnej z nas.


Szczotka do włosów.
Kiedyś wybór był prostszy. Szłam do sklepu, brałam tradycyjną szczotkę i podchodziłam do kasy. Później przerzuciłam się na te z Avonu. Aż w końcu w moje ręce wpadł Tangle Teezer. Był zdecydowanie lepszą opcją niż tradycyjne szczotki, a dzięki tworzywu z jakiego był zrobiony czyszczenie go było marzeniem. Jednak żeby nie było zbyt pięknie TT słabo radził sobie z gęstszymi włosami i czesanie odbywało się na duże raty. Po pewnym czasie porzuciłam go dla tradycyjnej szczotki marki Kent, jednak utrzymanie jej w czystości doprowadzało mnie do szału. Zaczęłam korzystać z drewnianego grzebienia, aż w końcu wróciłam do innego modelu TT.




I tak by ta historia się skończyła, gdyby nie to że podczas buszowania w jednej z internetowych drogerii w oczy wpadła mi szczotka Ikoo. Już sam jej wygląd przykuł moją uwagę, błyszczące elementy to to, co lubi niemal każda kobieta. Informacja o masażu głowy kupiła mnie stuprocentowo. Wiedziałam, co czynię. Czesanie włosów, kiedy przy okazji coś drapie mnie po głowie ... świetne uczucie. TT był zdecydowanie delikatniejszy. Ba, on miał nawet problemy z dotarciem do skóry głowy.
Ząbki bardzo przypominają te u konkurencji, opcja długi-krótki również zdaje tu egzamin. Jednak to Ikoo wygodniej trzyma mi się w ręku, mimo wyprofilowania w szczotkach Tanglee. Ikoo są wąskie, przez co świetnie dopasowują się do dłoni. I czesanie nimi to bajka! Radzi sobie nawet z mokrymi włosami, które zazwyczaj zostawiałam do zupełnego wyschnięcia żeby nie robić im krzywdy szarpaniem na mokro. Teraz szarpania nie ma, włosy za to są idealnie rozczesane i bez efektu siana.




Ikoo kosztuje 50 zł. Dużo i nie dużo. Oczywiście można kupić zwykłą tańszą szczotkę, ale tutaj komfort jest nieporównywalny. No i dochodzi kwestia higieny. Uwierzcie, że te plastikowe szczotki przez bezproblemowe czyszczenie mogą posłużyć zdecydowanie dłużej niż ich problematyczne, tańsze konkurentki.

Czy Wy również przykładacie wagę do tego, czym czeszecie swoje włosy? A może macie swoich ulubieńców?

6 komentarzy:

  1. Używam TT, ale chyba czas na zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej szczotce, ale mnie zainteresowała. Troszkę dużo, ale myślę że warto zainwestować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam lubię TT, choć ta wygląda ślicznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja używam TT i nie zamienię jej na inną, mam ją od niedawna , ale mniej wypadających włosów, delikatniejsze rozczesywanie ;) Ale ta też mi przypadła do gustu ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam TT i jest rewelacyjna. Tak jak ty mam bardzo gęste włosy ale odkąd mam ta szczotkę nie mam problemów z rozczesywaniem włosów i nadmiernym puszeniem, aczkolwiek o ikoo tez słyszałam wiele dobrego :)

    Kosmetyczne--szalenstwo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczotka pięknie się przentuje:) niestety mam tak cienkie włosy, że zwykła szczotka bez problemu je rozczesuje i szkoda mi inwestować w takie cuda. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz, na pewno się odwdzięczę :)

Zapraszam do obserwowania!
Jeśli klikniesz "Obserwuj" proszę, poinformuj mnie o tym :)

Copyright © 2014 what's on your mind? , Blogger