Skarpetki nawilżające, czyli rozpieszczamy stopy

Każdy kto odwiedził Anglię odwiedził tutaj również jeden z najpopularniejszych sklepów potocznie zwanym funciakiem. A kto nie był już wyjaśniam- jest to sklep, gdzie kupicie i mydła i powidła, a to wszystko za całego funta.
Bardzo lubię tam zaglądać, ponieważ można trafić na prawdziwe perełki. Szampony marek takich, za które w Polsce przychodzi zapłacić od 20 zł w górę. Firmy z kolorowymi kosmetykami, które w Polskich drogeriach są uznawane już za wyższą półkę. Słodycze, chemia, elektronika, artykuły papiernicze. I to wszystko kosztuje tyle samo. Warto jeszcze dodać, że często na tych produktach spotkać można polskie napisy, ale nie o tym chciałam.

Bardzo lubię odwiedzać funciaki.  Można tam znaleźć na prawdę niezłe produkty. Raz na jakiś czas organizuje taką wyprawę i buszuję miedzy półkami, przerzucam mnóstwo opakowań z kosmetykami, żeby upolować coś ekstra. To stamtąd pochodzi mój ulubiony, niezawodny i uniwersalny czarny cień z MaxFactor-a. W ostatnim miesiącu też wpadłam na kilka rzeczy, o których wypróbowaniu myślałam. Dziś przybliżę jedną z nich, a z dwoma które czekają na podsumowanie Was tylko zapoznam.


Skarpetki nawilżające z woda kokosową i masłem shea


Już kilkukrotnie wspominałam, że jestem fanką masła shea w codziennej pielęgnacji. Naturalne, nierafinowana masło shea nakładam na twarz niczym krem, smaruje nim ciało i pomaga mi dbać o paznokcie. Kiedy zobaczyłam ten produkt na półce postanowiłam więc go sprawdzić.
Skarpetki (chociaż jak ich bym tak nie nazwała) są zrobione z folii. W środku znajduję się zamocowany materiał nasiąknięty kosmetykiem właściwym. Zapach nawet przypomina ten kokosowy. Jako, że folia po nałożeniu jest dosyć śliska najlepiej zabezpieczyć ją dodatkową, tradycyjną skarpetką. A później pozostaje czekać 15-20 minut na efekty. Producent ostrzega, że może się przytrafić pieczenie, swędzenie i różne inne nieprzyjemne objawy, ale na szczęście mnie to ominęło. Spędziłam kilka chwil dłużej niż zalecane i nie działo się nic, ale wiem, że różne skóry reagują różnie.

Po zdjęciu moje stopy były miłe, gładkie a zgrubienia, które tworzą mi się od wierzchu tuż przy kostce (skaranie, wygląda jakbym miała brudna nogę) zniknęły. Efekt utrzymuje się nadal, chociaż minęło już kilka dni. Co prawda trochę wzmacniam go kremem na bazie olejku z drzewa herbacianego, ale i tak jak na kosmetyk za tą cenę radzi sobie całkiem nieźle. Myślę, że taki zabieg raz w tygodniu może na prawdę dobrze wpłynąć na stan skóry stóp, a że cena nie jest powalająca to można sobie na niego pozwolić. No i dużo daje myśl, że jednak coś dla siebie się robi ;-)

Co później?



Obiecałam, więc pokazuję. Kolejne dwa produkty "funciakowe" to tonik Pantene wspomagający walkę z wypadającymi włosami i kuracja arganowa w ampułkach. Niedługo postaram się napisać o nich coś więcej.

A czy Wy znacie te popularne sklepy? Czy chcecie poznać więcej "perełek" za grosze?







Przypominam o małym konkursie, gdzie zdobyć można fajny zestaw kokosowych kosmetyków ;)


27 komentarzy:

  1. Nie słyszałam jeszcze o takich skarpetkach :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę moim stopom zafundować takie przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj ja muszę moje stópki złuszczyć po lecie;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jestem fanką masła shea w codziennej pielęgnacji :) Bardzo interesujące te skarpetki, moim stopom przydałby się taki nawilżający zabieg.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tego typu sklepach w UK, a szkoda bo chętnie bym do takiego weszła jak byłam w Anglii. Bardzo fajnie wyglądają te skarpetki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze wiedzieć, że są takie sklepy :D lecę w czwartek do Anglii to będę szukać !

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię skarpetki nawilżające :D He he he he ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie poczytam o kolejnych perełkach za grosze:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy takich skarpetek nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skusiłaby mnie już sama wizja kokosowego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o takim sklepie, ani o tych skarpetach. Chętnie bym je kupiła na wypróbowanie chociażby z tego powodu, że pachną kokosem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam wcześniej takich skarpet, ale wydają się ciekawym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W funciaku kryje sie wiele skarbow haha :)

    OdpowiedzUsuń
  14. skarpetki nawilżające - chętnie bym przetestowała

    OdpowiedzUsuń
  15. oo dawno nie miałam takich skarpetek:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie byłam w Anglii :) Pierwszy raz czytam o takich sklepach :) Skarpetek też nie znam, ale fajnie, że się sprawdziły :) Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Również uwielbiam masło shea w codziennej pielęgnacji. :) Obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z przyjemnością bym je wypróbowała, moim stopom przydałoby się małe spa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba się skuszę na takie skarpetki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. I ja lubię buszować po "funciakach", bo zawsze znajdę coś ciekawego :) Też kupuję tam te maski na ręce i stopy :) Kilka razy też trafiłam na fajne produkty od L'oreal :)

    OdpowiedzUsuń
  21. takie skarpetki bardzo by mi się przydały, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. O na moje przesuszone stopy to bajka.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz, na pewno się odwdzięczę :)

Zapraszam do obserwowania!
Jeśli klikniesz "Obserwuj" proszę, poinformuj mnie o tym :)

Copyright © 2014 what's on your mind? , Blogger