Magiczna ściereczka od GLOV

Przyznaję, mam pewnego bzika na punkcie kosmetyków, chociaż nie objawia się on w obsesyjnych zakupach ;) Jednak nie mniejszy szał panuje u mnie w temacie kosmetycznych gadżetów. Dlatego jestem mocno zdziwiona, że ściereczka do demakijażu Glov trafiła do mnie dopiero teraz. I muszę przyznać, że zrobiła wielkie wejście, bo od razu skoczyła na samą górę ulubionych kosmetycznych gadżetów.





Do tej pory przy zmywaniu makijażu używałam różnych metod. Było słynne OCM (z czasem zredukowane do masażu olejkiem rycynowym), był gotowy koreański olejek (o którym więcej TUTAJ). Były nawet drogeryjne płyny do demakijaży. Jednak nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak Glov.
Na pierwsze użycie i przetestowanie byłam przygotowana kompleksowo - gruba warstwa podkładu, puder, wodoodporny tusz. Moje zdziwienie, kiedy całe to towarzystwo zostało na ściereczce jest nie do opisanie. Bo muszę przyznać, że do tej nowości podchodziłam z pewną dozą niepewności. Materiał który poradzi sobie będąc sam na sam z makijażem to trochę jak science fiction. A tu bach, cieniutkie antybakteryjne włókna, które jak mówi producent "zbierają makijaż niczym magnes" doskonale sobie z tym radzą.

Jaki jest plus stosowania ściereczki? Dla mnie to przede wszystkim uniknięcie dodatkowych kosmetyków, pełna natura można by powiedzieć. Koszt ok 40 zł rozkłada się na trzy miesiące, czyli sugerowany czas użytkowania przed wymianą naszej ściereczki. To chyba* cena średniego płynu do demakijażu kupowanego również na okres trzech miesięcy. Ja jestem zdecydowana kontynuować znajomość z Glov chyba już na zawsze :-)


Czy Wy macie juz swoje ściereczki/rękawice? A może rządzi  u Was inna metoda demakijażu?


*bardzo dawno nie korzystałam z tradycyjnych płynów do demakijażu, dlatego jeśli się mylę proszę o poprawki ;-)

25 komentarzy:

  1. Oj, wciąż się nad nią zastanawiam:) chyba jednak się zdecyduję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam sciereczkę, ale mnie nie przekonała. Wolę olejek z Resibo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam cudowną mini. kocham, nie ma nic lepszego do usuwania make upu z wrażliwych oczu

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam, ale interesują mnie. Póki co u mnie tradycyjnie żele i micelki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w wersji mini i normalną, ale jakoś nie mogę zebrać się do przetestowania. :)
    Ciągle czeka na swoją kolej...

    Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam. Może kiedyś się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja Glov cały czas czeka na swój pierwszy raz :) W weekend wyjeżdżam na mazury, więc będzie to idealny moment na wypróbowanie jej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o niej od koleżanek, ale raczej bym się na nią nie zdecydowała :) może wspólna obserwacja?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam rękawicę Glov i bardzo ją lubię, chociaż nie używam za każdym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam różne opinie o niej. połowa dziewczyn chwali połowa gani:D więc już sama nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  11. O, bardzo ciekawy produkt :) Myślę jednak, że lepsza jest do oczyszczania twarzy niż zmywania makijażu ;) Bo w przypadku częstego kontaktu z tuszem może się szybko i trwale zabrudzić :(

    http://sakurakotoo.blogspot.com/2016/09/zielony-sklep-naturalne-i-zdrowe.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam ale z pewnościa się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam ale z pewnościa się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. o kurcze :O pierwszy raz widzę coś takiego..niesamowite co ludzie wymyślą :)
    pozdrawiam, obserwuję i zapraszam :*
    http://sianowlos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Generalnie micel można kupić za jakieś 12 zł, wystarczy na pewno na 3 miesiące, plus płatki za 3 złote, czyli rękawica wychodzi drożej. Ale również ją mam i w pełni doceniam jej fenomen.

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie sprawdzała się tylko przez miesiąc, później wszystko rozmazywała, a ze zmyciem tuszu od początku były problemy, ale cieszę się że u Ciebie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam jej jeszcze, ale kusi mnie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Slyszalam o nich a bliżej moglam się przyjrzeć podczas tegorocznego Meet Beauty ale nie miałam okazji przetestowac :-(

    OdpowiedzUsuń
  19. Sporo o niej czytałam, więc chyba czas wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakiś czas temu miałam na nią ochotę :) Ja od lat używam płyn i waciki :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz, na pewno się odwdzięczę :)

Zapraszam do obserwowania!
Jeśli klikniesz "Obserwuj" proszę, poinformuj mnie o tym :)

Copyright © 2014 what's on your mind? , Blogger